Eurybiades Eurybiades
399
BLOG

Co powie Donald Tusk

Eurybiades Eurybiades Amber Gold Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

    Ekscytacja perspektywą powołania byłego premiera przed Sejmową Komisję Śledcza nie ma większego sensu - podobnie, jak i nawoływanie, żeby to zrobić już teraz.  Postawiony przed nią  Donald Tusk nie powie niczego nowego;  spodziewać się raczej należy, iż będzie powielał krętactwa , których udało mu się zaprezentować już niemało - i to z sejmowej trybuny.  Żadne z nich nie jest w stanie wytrzymać konfrontacji z choćby  odrobiną zdrowego myślenia i daje się z łatwością obnażyć, obalić czy co tam kto chce.  Swoją drogą - zastanawiające, że jakoś szczególnie te jego wypowiedzi nie były atakowane czy obśmiewane, przynajmniej - w sposób wyraźny i widoczny;  uważano je za wystarczająco objaśniające sprawę - mimo, iż z zawartą w nich argumentacją mógłby rozprawić się mały Jasio?

   "Czy samolotom OLT należało zakazać lotów, bo ceny biletów były za niskie?"  - ironizował premier, a odpowiedź jest najprostsza z możliwych:  niskie ceny przestępstwem nie są - natomiast to, o czym one mogą świadczyć lub czemu służyć - z prawem może się mijać;  czy nie była  to kwestia godna uwagi i zastanowienia ze strony wysokiego funkcjonariusza państwowego - to chyba pytanie wyłącznie retoryczne.

   "Sprawą zajmowała się niezależna  (z silnym podkreśleniem!)  prokuratura, a premier nie ma możliwości ingerowania w jej działania";  to też słyszeliśmy i nie sposób temu zaprzeczyć.  Czy to jednak dowodzi całkowitej niemożności działania i bezsilności szefa rządu, który owszem, byłby nie od tego - ale sami widzicie, że nie może?  A skąd - podlegający mu resort finansów mógł w jednej chwili przeprowadzić - czego zresztą z niejasnych powodów zaniedbał - kontrolę, po której z firmy kamień na kamieniu by nie pozostał, a zablokowanie kont - to tylko pierwsza z nieprzyjemności mogących spotkać Marcina przez duże P.

   "Nie mogłem zabraniać obywatelom, żeby swoje pieniądza inwestowali tam, gdzie chcą" - umył ręce premier, jak na liberała przystało;  wolny kraj - wiadomo.  Istnieje jednak spora różnica między inwestowaniem w przedsięwzięcia ryzykowne, mogące przynieść równie dobrze zysk, jak i stratę - a wkładaniem pieniędzy w interes niosący w założeniu wycyckanie naiwnych.  Wiadomo, grając na giełdzie - nie zawsze się wygrywa, ale wobec rabusia człek jest bezbronny i jeśli państwo go nie obroni, to leży.  Po to między innymi mamy państwo.  Donald Tusk, lubiący być główną postacią na boisku - w tej sprawie zachował się, jak kibic:  - wiem, że to lipa - ale niech se inwestują, jak chcą! - ja popatrzę.    Cóż, liberał - niewykluczone, że on nawet w tym procederze nie dostrzegał niczego zdrożnego;  pamiętam, jak odkrycie mechanizmu  "oscylatora"  Bagsika i Grabowskiego skwitował ówczesny premier, też liberał  J.K. Bielecki:   - sprytne!   Że zabrzmiał w tym podziw - to jasne, ale czy przypadkiem także i nie odrobinka zazdrości?

   Na Donalda Tuska przed Komisją popatrzę z ciekawością, ale poza powtórzeniem bezczelności zaprezentowanej w wyżej przytoczonych  (nie dosłownie - przyznaję)  wypowiedziach, nie spodziewam się niczego.  Wiemy, jak się zachowywali i co mówili dotąd ci, którzy stanowią szprychy parasola rozpiętego nad Amber Gold;  czy Donald Tusk, będący jego szpicem, miałby wypaść inaczej?

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka