Eurybiades Eurybiades
465
BLOG

Balcerowicz musi odejść (na emeryturę)

Eurybiades Eurybiades PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

    Nie mogę potwierdzić tego, co tu ostatnio napisał JJarecki  - że PiS każe w kioskach chować Newsweeka pod inne pisma.   Ja ostatni numer zauważyłem od razu;  okładka na tyle przyciągnęła moją uwagę, że po krótkiej walce z sobą zdecydowałem się wydać 6,90.  Moją decyzję tłumaczy to, że niełatwo było nie ulec widokowi nasępionego oblicza Leszka Balcerowicza opatrzonego tekstem:  PiS robi z Polski Białoruś.  Niewiele mówiący ogólnik, to prawda - ale stoi za nim takie  nazwisko, że warto pomyśleć.  My - mniej więcej rówieśnicy kończącego właśnie siedemdziesiątkę profesora - wiemy, z kim okoliczność;  znacznie od nas młodsi - nie koniecznie, choć nazwisko znane.  Tak, czy inaczej - przypomnieć warto:  polityk i ekonomista, przede wszystkim to drugie.  Znakomity! - twierdzą jedni, a inni - policzywszy, ile razy bywał cytowany w publikacjach naukowych - że powodów do zachwytu nie ma.  Skuteczny autor i realizator naszej transformacji - powiedzą ci pierwsi;  skuteczny, jak konował leczący kurzajki amputacją kończyn - będą utrzymywali drudzy.  Opinie niejednoznaczne, więc pewnie i ten alarm z Białorusią w tle warto potraktować z rezerwą, a w każdym razie - zastanowić się.

   Tekst, który zapowiada ta okładka odnosi się do poglądów i przemyśleń Balcerowicza dotyczących Polski takiej, jaką jest ona od roku - zawartych w jego książce  "Trzeba się bić z PiS o Polskę".   Współpracownicy profesora twierdzą, że on dobrze ukrywa emocje, ale nigdy nie był tak wzburzony cynizmem i podłością polityków;  których - nie trzeba pytać, skoro on sam już w tytule wskazuje, z kim się bić.  Dobrze ukrywa emocje?  Ależ porównanie do Białorusi - to wyraz emocji w najczystszej postaci, natomiast ani odrobiny w nim profesorskiej precyzji, konkretu i obiektywizmu.  Warto przy tym pamiętać, że takie geograficzno-polityczne odniesienia czynione dla zobrazowania postawionej tezy bywają zawodne i chyba nie zdarzyło się, aby do czegoś sensownego prowadziły:  druga Japonia, druga Irlandia  a ostatnio Grecja - i co?  Ano, nic zgoła. 

   Niewątpliwie z tym porównywaniem do wschodniego sąsiada profesorowi chodzi o demokrację,  że niby - tam jej nie ma i u nas zaczyna być podobnie;  dlatego PiS i Białoruś tak go bolą.   Każdą rzecz daje się sprzedać, a wiele w tym zależy od sprzedającego;  od jego wiarygodności - najwięcej.  Czy w tym bólu Leszek Balcerowicz jest wiarygodny?  Dwanaście lat między 69 a 81 spędził w PZPR i to nie koniecznie, jako całkiem szary - za przeproszeniem - członek, bo gdzieś tam plątał się Instytut Marksizmu -Leninizmu. Wtedy panowała demokracja, nawet - ludowa, a więc jakby podwójna;  w jej ramach zamykano za nieprawomyślność,  a niektórych zabijano.  Nie chcę twierdzić, że przywiązanie do tamtej demokracji pozostało profesorowi do dziś - i dlatego obecna mu nie odpowiada;  nie myślę też utrzymywać, że powinien był się  wtedy z władzą bić, bo nie tak znów wielu to robiło.  Ale wspieranie jej poprzez aktywną przynależność partyjną wydaje się coś mówić - i to nad wyraz dobitnie.  Szczególnie, że teraz to idzie się bić.

    Dobra, wiem - to było dawno, a wszystko się z czasem zmienia.  Ale procesy zachodzące w skomplikowanej machinie, jaką jest człowiek nie zawsze biegną w kierunku nie budzącym wątpliwości.  Na okładce widnieje  zdanie:  "Leszek Balcerowicz krytykował różne rządy, ale z PiS poszedł na wojnę". A więc tak - on się także zmienia, ale jak się wydaje, nie co do kierunku, lecz intensywności;  kiedyś bywał umiarkowany  (w tym -  w PRL), a teraz mu się zaostrzyło.   Cóż, wielu krytykuje przepis każący wysyłać profesorów po siedemdziesiątce na emeryturą - ja też uważałem go za niedobry.  Leszek Balcerowicz sprawił, że się w tym przekonaniu mocno zachwiałem.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka