Eurybiades Eurybiades
419
BLOG

Dziennikarska rzetelność

Eurybiades Eurybiades Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

   Obserwowane w TV produkcje Andrzeja Stankiewicza nie raz i nie dwa przyprawiały mnie o odrobinę zdenerwowania - ale lekkiego, bo na ogół przeważało zabawne wrażenie obcowania z przesadną troską o to, aby wypadać mądrze i kompetentnie;  ot, zwyczajny przypadek traktowania "własnej osoby" nadmiernie poważnie.  Stankiewicza takiego, jak wczoraj w TVP - dotąd nie widziałem.

   Dyskusja toczyła się na tle bieżącej awantury dotyczącej, jak twierdzą niektórzy, obrony wolności mediów.  Kiedy jeden z jej uczestników - sędzia - wyraził opinię, że blokada mównicy i miejsca marszałka w sali sejmowej, z natury nielegalna, stanowi inspirację dla podobnie nielegalnych działań na zewnątrz - wspomniany redaktor ostro replikował: - a skąd pan o tym wie, był pan tam?  A ja byłem i rozmawiałem!

   Po pierwsze - supozycja sędziego wydawała się mocno sensowna;  po drugie - pan Andrzej z pewnością nie pytał tam nikogo, czy się inspirował tym, co wewnątrz - ale najwyraźniej starał się to zasugerować;  po trzecie - technika erystyczna zastosowana przez niego jest tak znana i czytelna, że aż przykro.  Sam jej kiedyś na sobie doświadczyłem, kiedy znajomy pokazywał zdjęcia z Petry  i snuł swoje pomysły co do tego, jak te cuda wykuto;  ja, świeżo po obejrzeniu na Discovery traktującego o tym filmu, spróbowałem rzecz przedstawić inaczej - i usłyszałem: - byłeś tam? Widzisz, a ja byłem!   Tak się to robi - coś, co jest w istocie prawdą (no, bo nie byłem!), służy za argument dla udowodnienia nieprawdy.  Kto, jeśli nie doświadczony dziennikarz zna te chwyty?

   I jeszcze: kolega Stankiewicza po fachu zwrócił uwagę na pieniądze, które należy widzieć w tle awantury;  w przyszłym roku ma zacząć obowiązywać ustawa o paliwach, skutecznie ucinająca funkcjonujący dotychczas rynek nadużyć w tym zakresie, wart kilka miliardów.  Jeśli to dodać do tych parunastu miliardów, których nie pozwolono ukraść w tym roku - i jeśli jeszcze dołożyć możliwość dalszego wzrostu dopływu pieniędzy do kasy państwa z oczywistą szkodą kombinatorów - to twierdzenie, że dla niektórych taka forsa warta jest wywrócenia państwa do góry nogami nie wydaje się przesadzone.  Redaktor Stankiewicz widzi to najwidoczniej inaczej: - co, czy to nafciarze wyszli protestować na ulicach?  Dowcip klasy nie dla wszystkich osiągalnej.

   Z tego wszystkiego sam wysnuwa się wniosek, że do głośnych obecnie pytań o wolność mediów trzeba dodawać pytanie o ich rzetelność i uczciwość.  Należy też jasno powiedzieć, iż wygoda dziennikarzy nie ma wiele wspólnego z wolnością - i trudno przyjąć, że ograniczenia o charakterze wyłącznie organizacyjnym miałyby komukolwiek uniemożliwiać rzetelne, co się chętnie podkreśla, informowanie społeczeństwa.  Zresztą, ani mnie ta przepychanka ziębi, ani grzeje.   Obgadajcie to sobie, panowie redaktorzy, z Marszałkiem; po co angażować wszystkich?  Pana Stankiewicza pod Sejmem nikt - w przeciwieństwie do dziennikarzy z TVP - nie potrącał ani w niczym nie ograniczał;  co z tego wyszło?  Jeśli o mnie idzie - tylko przeświadczenie, że różne związane z dziennikarską profesją sprawy, w tym - rzetelność, zdarza się rozumieć rozmaicie.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura