Eurybiades Eurybiades
1307
BLOG

PiS oszukuje

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 28

   To nie jest moja konstatacja - ja tylko powtarzam, co ostatnio dawało się usłyszeć od tego czy owego ważniaka z dekonstruktywnej opozycji.  I nie zaprzątałbym sobie tym nadmiernie głowy, ale wczoraj rzecz została powtórzona dobitniej.  Mianowicie - siedzę ja sobie przed telewizorem, a tu z jego ekranu pewna pani nowoczesna z kropką obdarzona podwójnym, jak to u nich bywa, nazwiskiem -- zapowiada: zaraz coś pokażę!  Trochę się przestraszyłem, ale co tam! - niejedno człowiek w życiu widział; zaciąwszy więc zęby wytrwałem na miejscu, a wyżej wzmiankowana podreptała do kącika i przyniósłszy stamtąd coś, co się nazywało "Czarna Księga" czy "Czarna Lista" - obwieściła: - PiS oszukuje swoich wyborców!

   Od jakiegoś czasu staram się praktykować unikanie działań pod wpływem  pierwszego wrażenia, więc i teraz zamiast machnąć ręką i przełączyć kanał, zastanowiłem się: skąd i po co te pretensje do władzy?  Troska o swoich wyborców - rzecz naturalna i tym samym zrozumiała, ale martwić się o  wyborców cudzych?  Mają, czego chcieli - całkiem, jak Grzegorz Dyndała.  Może więc idzie o dobro wszystkich obywateli?  Ale jakoś nikt nie twierdzi, że zostali oszukani także wyborcy Nowoczesnej i PO - poniekąd może słusznie, bo od nowej, acz niechcianej władzy dostali parę rzeczy, których im własne partie wcale nie obiecywały.  Wygląda więc na to, że ze strony opozycji mamy do czynienia ze szlachetnym i altruistycznym zatroskaniem o interesy tych mniej świadomych, co dając się omamić obietnicami zagłosowali na PiS.  Bieda jednak w tym, że ci właśnie najwyraźniej nie czują się oszukani, czego wydaje się dowodzić ostatni sondaż CBOS pokazujący poparcie dla PiS ciut wyższe, niż przed rokiem - i nic nie wskazuje na to, aby nawet szef nowoczesnych przy swojej umiejętności niebanalnego formułowania myśli był w stanie przemówić im do rozumu.  Prawdę mówiąc - trudno mieć tym ludziom za złe, że potrafią dostrzegać i doceniać rzeczy i zdarzenia; rozumienie tego nie powinno być trudne.  A przy tym - wypominanie oszustwa, niezależnie od tego, jak na to patrzeć - wygląda na coś w rodzaju nacisku, aby nie oszukiwać: w tym przypadku - aby wyborcze obietnice realizować.  Zostawmy na boku przepychankę na temat, czy tych obietnic dotrzymano - i w jakim stopniu: wystarczająco - czy za mało.  Rzecz w tym, że one wszystkie miały jakoby prowadzić prostą drogą do ruiny państwa; skoro tak, to może nie jest najgorzej, że czegoś tam - zdaniem opozycji - nie wprowadza się w życie?  Jeśli tak na rzecz patrzeć, to łatwiej być może  byłoby przyjąć do wiadomości takie, na przykład,  stanowisko krytycznie podsumowujących dokonania rządu: - władza wycofuje się z rujnujących gospodarkę zamierzeń i za to trzeba ją pochwalić!  No, ale to nie przejdzie przez nowoczesne (z kropką) gardło - choć, na rozum biorąc próba wykonania takiego pocałunku śmierci mogłaby dać nadzieję zaszkodzenia władzy; słabą, bo słabą - ale jednak.  W sumie - nie bardzo wiadomo, o co chodzi; próba wmawiania tym, którzy dopiero co zauważyli taką czy ową płynącą z poczynań władzy korzyść, iż są oszukiwani - wygląda na tyleż rozpaczliwą, co bezskuteczną.  Ta wspomniana pani nie wyskoczyła z tym twierdzeniem pierwsza; wcześniej tak mówili ważniejsi od niej, w tym - jej szef.  No, to by się zgadzało: podobno coś tam psuje się od góry?

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka