Eurybiades Eurybiades
942
BLOG

Francja - wzór dla nas

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 22

   Rzecz już po trosze nieaktualna, bo przez dwa dni przetrawiałem obejrzany przedwczoraj w telewizji obrazek z paryskiego kościoła.   Ale dobrze, że przetrawiłem - bo dzięki temu wnioski są, mam nadzieję,  wyważone i wolne od błędu pierwszego wrażenia.

    Czasy mamy ciężkie i niezwykłe, a tym samym - wymagające;  wymagające mianowicie rozsądnego i skutecznego postępowania.  Są oczywiście tacy, dla których to żaden problem, ale co do nas - sprawa nie jest prosta, bo Polak, jak wiadomo, mądry dopiero po szkodzie;  pewności co do tego oczywiście nie ma, gdyż wielu twierdzi, że i po szkodzie głupi.  Tym bardziej więc potrzebujemy wzorców i na szczęście z tym, skąd je brać - kłopotu nie ma.  "Dał nam przykład Bonaparte" - nespa?   A także:  "w tęczę Franków Orzeł Biały patrząc, lot swój w niebo wzbił!"  - i do tego:  "co Francuz wymyśli, to Polak polubi",  jak słusznie zauważył ustami Podkomorzego wielki Adam.   Tak, nasi antenaci wiedzieli, na kogo patrzeć - a i później dobrego przykładu płynącego z tego nieco odległego kraju nie brakło.   W 1939 tylko niekorzystna dla naszych ojców kolejność zdarzeń nie pozwoliła im skorzystać z dobrego, ale pochodzącego z 1940 roku przykładu Francuzów:  żadne tam - do ostatniego żołnierza, honor, cena pokoju i tym podobne banialuki:  układność wobec silniejszego - ot, co!   A nie - szarpanina bez sensu.

   Także teraz, patrząc na to, jak sobie oni popadłszy w ciężkie terminy radzą - nie powinniśmy ani trochę się wahać, czyim śladem w razie potrzeby podążać.  Bomby wybuchają, karabiny maszynowe grają, ciężarówki szaleją - a oni jak się nie odwiną na odlew, jak nastawiają zniczy na chodnikach, jak popiszą kredą po asfalcie i nadrukują koszulek "je suis..itd", a potem w dodatku przemaszerują pod ręce ulicami - to tym wszystkim islamistom i terrorystom w pięty idzie.  A kiedy do tego prezydent Hollande twardo kolejny raz zapowie, że się Francja nie ulęknie - to najbardziej zajadłemu dżihadyście rura zmięknie i wszystkiego mu się odechce.  I żeby nie było, że Francuzi potrafią tylko tak;  że niby - wyłącznie wyższość moralna i zero siły.  Gdzie nie trzeba, to jej nie używają - ale przy wyzwaniu naprawde poważnym i zagrożeniu istotnie realnym żartów nie ma i bezczelna anarchia chrześcijańska nie może liczyć na wyrozumiałość: księdza za frak - pardon, za ornat - i va-t'en!  A parafianami też można powycierać posadzkę;  państwo jest mocne, więc i wrażenie silne.   Ale, jak to często bywa - i w tym przypadku  plącze się odrobina niedosytu:  zabrakło zakończenia naprawde zdecydowanego, może czegoś w rodzaju ustawionej obok kościoła gilotynki?  Przez ten brak problem pozostał jakby nie do końca rozwiązany.  Nic to - kierunek jest jednak dobry i maluczko, maluczko - a kto wie?

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka