Eurybiades Eurybiades
854
BLOG

Wszystko już było

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 20

   Tak twierdzi wielu - i pewnie coś jest na rzeczy, bo co rusz przyłapujemy się na kojarzeniu zdarzeń dzisiejszych z czymś, co znamy z przeszłości.   Najwyraźniej mądra natura przewidziała dla człowieka ograniczoną ilość wariantów zachowań - a to sprawia, że co pewien czas jakiś osobnik zachowuje się mniej więcej tak samo, jak inny zrobił to w podobnej sytuacji w przeszłości; wszystko to pewnie w trosce o jaką taką przewidywalność.   Tak bywa w sprawach małych i wielkich - a teraz mamy właśnie do czynienia z czymś przystającym dość dokładnie do sytuacji sprzed lat dwustu z górą.   Widocznie to nieuchronne, że tak jak wtedy - również i dziś w reakcji na próbę dokonania naprawy państwa obrońcy starego ładu oglądają się za pomocą ze strony silnego sąsiada - i tak jak wtedy, pomocna dłoń z zewnątrz wyciąga się chętnie.   Analogia jest pełna - no, może poza tym, że wtedy weszła obca armia;  z tym, nawiasem mówiąc, z początku radzono sobie nieźle - może więc i teraz nie ma czego nadmiernie się bać?

   Mówimy dziś:  "Targowica";  my - to ci optujący za rozpoczętymi już zmianami.   Mówimy tak, bo uzasadnienie tego jest nie do odparcia.  Oburzanie się na to i przekonywanie, że obrona dawnego porządku (chyba nieporządku?)  jest dla państwa zbawienna, jeszcze wzmacnia tę przytaczaną analogię:  wtedy także zawiązujący w  mało znanej miejscowości konfederację argumentowali, że to ratunek Ojczyzny.   Obrony przed tym krótkim i dosadnym opisaniem poczynań dzisiejszej opozycji nie ma, a szczególnie nieporadna wydaje się ta zastosowana ostatnio przez szefa PO, który odpalił:  "to wy jesteście Targowicą!"   Oj, idzie  Grześ, a piasek z worka wysypał się już zupełnie;  ten z wykształcenia historyk przespał pewnie odpowiedni wykład, ale jak potem zaliczył?

   Zestawienie tamtego czasu z obecnym inne jeszcze przywołuje skojarzenia - kalibru już znacznie mniejszego.   Choćby takie: w 1791 na różne sposoby próbowano uchwalenie Konstytucji uwalić, a kiedy sytuacja dla obrońców dawnego porządku całkiem już była beznadziejna - poseł Suchorzewski w sali sejmowej zagroził, że zarąbie szablą swego nieletniego syna, aby ten nie patrzył na upadek Rzeczypospolitej.   Scena dramatyczna, jak wszyscy diabli!   A dziś? - próbuje dramatycznego gestu  posłanka PO i drze na mównicy uchwałę o suwerenności;  co do treści tego gestu - to wszystko w porządku, bo wiernie oddaje intencje tego ugrupowania: po diabła nam suwerenność?   Ale co do dramatyzmu - to bardzo on średni, choć w zamierzeniu pewnie taki, jak u Suchorzewskiego;  tak to już bywa, że to, co wtórne - okazuje się mizerne i nijakie.

   I jeszcze jedno skojarzenie:  niedługo po Targowicy - wieszano.   Czyżby po przeszło dwóch wiekach coś tam się jeszcze w świadomości warszawiaków kołatało?   Na stadionie pojawił się napis napomykający o szubienicach;  to też wypada słabiej, niż w przeszlości - wtedy nie pisano. Tak to już jest, że różne rzeczy w zestawieniu z dawnym wydają się cienkie:  "wszystko teraz spowszedniało!" - jak zapamiętałem z bardzo już odległych w czasie lekcji literatury staropolskiej. Baner ze stadionu i  wydarzenia warszawskie roku 1794 , choć obracające się wokół konopnej pętli - są nieporównywalne;  wrzask jednak podniósł się teraz ogromny.   To było tylko  nawiązanie do czegoś znanego z historii - bo przecież nie groźba, zapowiedź czy sugestia; raczej napomnienie.   Burzliwa reakcja wydaje się dowodzić istnienia świadomości tego, że bywają sytuacje, w których nagłe wezwanie do rozliczenia okazuje się nieodwołalne.  To i dobrze.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka