Eurybiades Eurybiades
737
BLOG

Ludzka natura opozycji

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 15

   Pan Pickwick zapytany, czy jest filozofem odpowiedział skromnie:  - badacz natury ludzkiej, panie!  Ja z oczywistych powodów nie mógłbym nazwać się badaczem, ale i tak korci mnie od czasu do czasu, żeby zrozumieć, dlaczego to lub owo ludzie mówią lub robią.   Oczywiście, nie szeregowi Nowakowie czy Wiśniewscy - ale ważniejsi.   Ot, oglądam ci ja Ryszarda Petru zapraszającego na marsz - i cała fura pytań lęgnie mi się w głowie;  pytań, które dotykają właśnie wspomnianej natury ludzkiej.   Zapraszając  - rzeczony nie potrafił prawidłowo nazwać ważnego urzędu, pod którym akurat się znajdował - choć pewnie mógł przeczytać.   Może przypadek, ale raczej nie, bo poprzednio wiele razy zdarzało mu się powiedzieć coś nie całkiem, jak należy - a nawet całkiem, jak nie należało.   To najwyraźniej weszło w nawyk, a może nie tylko.   I co? - ano, nic:  chłop brnie przed siebie i nie obejrzy się, ani zastanowi;  taka pewność siebie, czy brak czegoś, co człowiekowi bywa przyrodzone, mianowicie - wstydu.   Ale z tym, to - jak wiadomo bywa różnie:  jeden, zaliczywszy kompromitującą wpadkę gotów jest schować się w mysią dziurę - a inny nie przejmie się ani trochę i albo zrobi z tego kupę śmiechu, albo przejdzie nad tym, jak nie przymierzając Cezar przez Rubikonia.   Takie przekonanie, że można pozwolić sobie na wszystko?

   No, dobra - Rychu, jaki jest, każdy widzi.   Ale jego poplecznicy?   Trudno przecież nie widzieć tego, co oczywiste - a zapatrzeni, że hej.   To dyslektyk!  - tłumaczy broniąca go stronniczka - i myśli dobrze, tylko nie zawsze prawidłowo to wyartykułuje!   Ja tam nie wiem, ale ta dysleksja dopada go zazwyczaj wtedy, kiedy wypada wykazać się odrobiną wiedzy.  Ale skoro wyznawcy tak mówią...  Dysleksja?  To przypadłość będąca skutkiem zmian w ośrodkowym układzie nerwowym (OUN) - tak wyczytałem;  diabli wiedzą, co to dokładnie znaczy, ale za swojego guru obierać kogoś obarczonego taką - no, nie bójmy się tego słowa: wadą, bo przecież nie zaletą?   Brrr... i najszczersze gratulacje!   Jeden z bohaterów moich lektur - nie pamiętam już, kto - powiedział, że tylko nienormalność jest interesująca;  normalność - to banał.   Może dlatego w przedwczorajszej mowie pana Ryszarda zaciekawiło mnie parę rzeczy - na przykład to, że data marszu będzie historyczna.   Indeed? - marszów u nas dostatek;  ten podobno miał przebić wszystkie poprzednie, ale gdyby nawet - od razu historia?   No, chyba żeby dzięki niemu po raz pierwszy w historii udało się policzyć, ilu też naszych współziomków wzięło rozbrat z rozsądkiem.   I jeszcze to: oświadczył wyżej wspomniany, że chce pozostać w Europie i dlatego wzywa do marszu.   Najlepszym, jak wiadomo, sposobem na pozostanie w miejscu jest amobilność - więc jak: maszerować?

   No, niech tam - ale na serio: nie tylko na tym najnowocześniejszym z nowoczesnych mógłby sobie badacz natury ludzkiej poużywać.   Taki np. Ryszard Kalisz - najlepszy skądinąd  przykład, jak prawdziwy lewicowiec może dojść do okazałych objętościowo i wagowo wyników broniąc interesów ludzi pracy - szeroko się w tym samym dniu powynurzał na temat wolności:  że jest zagrożona, ograniczana a nawet łamana i co tam jeszcze;  środkiem zaradczym miałby być, a jakże - marsz.   Wszystko to ten zażywny i na oko jowialny jegomość wygłosił nie zza krat i bez łańcuchów na rękach oraz nogach, a na złotego Jaguara też mu, o ile wiem, blokady nie założono. Poziom wiarygodności jego narzekań wydaje się więc oczywisty - ale czy to, że najoczywiściej nie można mu wierzyć, przeszkadza w czymś temu panu choć trochę?   Nie wygląda na to;  że plecie brednie - sam musi być świadom, że są one czytelne - też.   Jak się  więc do powagi polityka ma ta zabawa, uprawiana publicznie i niby na poważnie, przyjmowana zresztą przez niemałą liczbę rodaków serio?   Ano właśnie - coś dla badacza natury ludzkiej w sam raz.   A jest też coś nie dla badacza:  ważni organizatorzy marszu oświadczyli, że było ich ćwierć miliona.   Policja naliczyła 45 tysięcy - i przy zdaniu, że to jej raczej wypadałoby wierzyć,  ja bym się trochę upierał.  No, może jakaś poprawka - ale nie o wadze zasadniczej.   Wysunięcie więc ostrożnego przypuszczenia, że u tych opozycyjnych działaczy mamy do czynienia z braniem za realne rzeczy nieistniejących - wydaje się całkiem uzasadnione.   Zwidy, majaki - to może mieć też inną nazwę, którą trudno z pełną odpowiedzialnością przywoływać nie będąc medykiem.   Jak nic, jeszcze jedna - obok wspomnianych zmian w OUN - nienormalność.

 

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka