Eurybiades Eurybiades
2280
BLOG

Tak, jestem ksenofobem.

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 148

   Ostatnio Ewa Kopacz oskarżyła PiS, a Jarosława Kaczyńskiego w szczególności o ksenofobię.  Jeżeli to oskarżenie chciałaby rozszerzyć i na mnie - to nie protestuję.  Tak, jestem ksenofobem i wcale się tego nie wstydzę, bo uważam, że nie ma czego.  Znajomość greki nie jest w naszych czasach powszechna, ale przecież wystarczająca, aby wiedzieć, że to słowo służące za pałkę do okładania przeciwnika politycznego, poniżania go i wykazywania jego moralnej marnośći używane jest niezgodnie z jego znaczeniem.  Wiemy przecież: fobos - to strach, lęk, obawa.  Przyjęło się jednak, że ksenofobia - to nie lęk przed obcymi, ale niechęć do nich.  Nie całkiem się z tym zgadzam, ale niech tam - daleko jednak do tego, abyśmy mieli się zgodzić na znaczenie bliskie, jak się wydaje, pani premier i tym, co za nią powtarzają: że nienawiść i wrogość.  Agorafobia to przecież nie nienawiść do otwartej przestrzeni, a lęk przed nią - prawda?

   Lęk, obawa przed obcym - to coś najbardziej naturalnego;  dzieciom powiadamy: - nie rozmawiaj z obcymi!  Obcemu nie ufamy, bo nie wiemy, kto to - ale to się może zmienić po bliższym poznaniu.   A co począć, gdy wiemy, że on jest obcy nie tylko w tym najbardziej potocznym znaczeniu - ale że  najzupełniej obce, a więc nieakceptowalne są jego obyczaje, zasady, cele i interesy?  Otóż to właśnie.

   Nawet wtedy, gdy się ma do czynienia z obcym w tym najprostszym znaczeniu, ostrożność i odrobina rezerwy czy nawet lęku jest dowodem rozsądku;  nie bez powodu mądrość ludowa wyprodukowała przypowiastkę o poczciwym, a nieroztropnym osobniku, co postanowił ogrzać na piersi i odchuchać przymarzniętą żmiję nie upewniwszy się, z czym dokładnie ma do czynienia.  Nieroztropny, bo przygarnął obcego, którego należycie nie poznał.

  Sytuacja, z którą mamy teraz do czynienia wygląda tak:  pojawia się ksenos (a właściwie - ksenoi, bo dużo ich!) nie zapraszany i nie zapytawszy o zgodę.  Już to wystarcza, aby jako reakcja u rozsądnego człowieka pojawił się fobos.  Strach!  W dodatku wiemy, z jakiego świata ów ksenos przychodzi i że ten świat jest nam skrajnie obcy;  tam, na przykład, można ukamienować niewierną żonę, a obcinanie głów przychodzi łatwo.  Upraszczam trochę i nie wymieniam wszystkiego, ale to wystarcza za ilustracją kompletnej obcości obyczaju.  Wiem, że nie wszyscy kamienują i robią kęsim, ale ci, co przychodzą - próbują przenieść się z tego swojego świata do naszego nie z powodu panującego tam obyczaju i nie od niego uciekają.  Oni swój obyczaj zabierają ze sobą i będą go kultywować wbrew obyczajowi, a nierzadko i prawom naszego świata.  I w sprzyjających warunkach postarają się, jak uczy doświadczenie, narzucić go nam;  widać przecież, że ta niechciana wizyta objawia cechy niezłej organizacji i że narzucanie nam tego, czego nie chcemy trwa już w najlepsze.

   Ksenofobia rozumiana nie tak, jak chcą niektórzy - ale prawidłowo, jako obawa przed czymś, co jest dla nas kompletnie obce i nieprzyjazne, a tym samym groźne - podpowiada potrzebę rozsądku i rozwagi.  Pani premier - powtarzam, jestem  ksenofobem; robienie mi z tego zarzutu, to trafianie kulą w płot.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka